sobota, 30 marca 2013

Niall #1 +18

Sobota rano. Obudziłaś się dość wcześnie. Nie musiałaś iść dziś do pracy, co bardzo cię zadowoliło. Wstałaś niechętnie. W jednej chwili uświadomiłaś sobie, że jesteś umówiona ze swoim przyjacielem Niall'em którego dawno nie widziałaś. Podekscytowana zerknęłaś na zegarek.
-8.30 - powiedziałaś na głos - mam jeszcze...trzy i pół godziny - uśmiechnęłaś się mimowolnie i pomimo wczesnej pory zaczęłaś się szykować. Po zjedzeniu śniadania i szybkim prysznicu wysuszyłaś włosy. Rozczesałaś je i leciutko podkręciłaś. Zrobiłaś bardzo delikatny makijaż w odcieniach brązu, przejechałaś pobieżnie pomadką po ustach. Założyłaś ciemne, jeansowe rurki, łososiową bluzkę i białe conversy. Do spotkania miałaś jeszcze pół godziny. Postanowiłaś wyjść już teraz i kupić sobie latte. Wyszłaś z domu słuchając „The Killers- From Here On Out”. Wesoło pobiegłaś do kawiarni i kupiłaś kawę. Zasłuchana i zagapiona w ekran telefonu, wpadłaś na biegnącą z przeciwka osobę rozlewając na nią kawę.
-O matko! Przepraszam! - mówiłaś nie patrząc na zalaną osobę.
-Haha! Widzę że przez te trzy miesiące w ogóle się nie zmieniłaś.
Spojrzałaś na twarz chłopaka.
-NIALL!- krzyknęłaś i rzuciłaś się przyjacielowi na szyję.
- Też tęskniłem, mała ciapo - chłopak zaśmiał się, mocno cię przytulił i lekko podniósł. Wtuliłaś się w niego. Kiedy poczułaś przemakający przez materiał twojej bluzki płyn, szybko się od niego oderwałaś.
-Przepraszam że cię oblałam- powiedziałaś skruszona
-Nic się nie stało- odpowiedział z uśmiechem Niall.
-Chodźmy do mnie – zaproponowałaś - Zapiorę i może nie będzie plamy.
Chłopak długo się nie zastanawiał i zgodził się. W 15 minut byliście u ciebie.
-No kolego, wyskakuj z ciuchów - rzuciłaś, wchodząc do mieszkania.
-Jakie propozycje... Ale jeśli chcesz tak to rozegrać, to...
-TYLKO KOSZULKĘ!- przerwałaś mu i oboje zaczęliście się śmiać. Niall zaczął powoli zdejmować przemokniętą koszulkę. Zerknęłaś na jego tors lekko przygryzając wargę. Nie wiesz dlaczego tak zareagowałaś. Szybko się otrząsnęłaś i wzięłaś od przyjaciela koszulkę. Udałaś się do łazienki. Do umywalki wlałaś ciepłą wodę i zaczęłaś szorować zaciek szarym mydłem. Plama nie do końca zeszła i postanowiłaś wrzucić bluzkę do pralki. Nastawiłaś odpowiedni program i wróciłaś do salonu. Niall leżał na kanapie przyglądając się tobie.
-Chcesz coś zjeść? Oczywiście że chcesz - odpowiedziałaś sama sobie
-Jak ty mnie dobrze znasz - odparł chłopak posyłając ci ciepły uśmiech. Zabrałaś się za robienie kanapek. Zaczęłaś kroić ogórka, kiedy poczułaś ciepłe ręce na swoich biodrach. Odłożyłaś nóż na bok i położyłaś ręce na blacie. Czułaś oddech blondyna na swojej szyi. Mimowolnie zamknęłaś oczy delektując się tą chwilą. Niall mocniej cię objął wkładając ręce pod twoją bluzkę. Cicho jęknęłaś. Odwróciłaś się gwałtownie i przysunęłaś do chłopaka. Badałaś dłońmi każdy milimetr jego torsu. Pocałowałaś go delikatnie, a on pogłębił pocałunek. Podniósł cię, a ty oplotłaś nogi wokół jego bioder. Zaniósł cię do sypialni i delikatnie położył na łóżku. Przywarł do ciebie napierając swoim nagim torsem na twoje piersi. Odepchnęłaś go na chwilę i pozbyłaś się bluzki. Zaczął całować twoją szyję i obojczyki po czym zszedł do piersi. Przeczesałaś palcami jego włosy przygryzając wargę.
-Widzę że bardzo się za mną stęskniłeś - wydusiłaś.
-Nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedział i znów zaczął cię namiętnie całować. Zdjął ci stanik i zaczął masować twoje piersi. Podobało ci się to. Zaczął dobierać się do twoich spodni, a ty nie pozostałaś mu dłużna. Pozbyliście się spodni tak szybko jak to było możliwe. Niall znów się na tobie położył i zaczął całować cię z pożądaniem. Uśmiechnęłaś się. W okolicy twojej kobiecości poczułaś coś twardego. Chłopak zarumienił się.
-Chcesz tego? - zapytał. Pokiwałaś twierdząco głową. Zerwał z ciebie majtki i pośpiesznie pozbył swoich bokserek. Wszedł w ciebie delikatnie. Syknęłaś cichutko, lecz ból szybko ustąpił. Niall powoli się w tobie poruszał sprawiając ci coraz większą przyjemność. Oboje skomleliście cicho, napawając się tą chwilą. Przyspieszył. Sapaliście głośno i jęczeliście. Zacisnęłaś dłonie na pościeli. Czułaś, że zaraz dojdziesz.
-Niall...chyba... - zdołałaś wydusić. Chłopak pchnął jeszcze kilka razy i doszliście oboje. Wygięłaś się w łuk. Chłopak zdążył z ciebie wyjść. Oboje mieliście przyspieszone oddechy. Twoje serce waliło jak oszalałe. Niall położył się obok ciebie i mocno przytulił.
-Kocham cię – powiedział - Nawet nie wiesz jak bardzo.
-Ja ciebie też kocham- odpowiedziałaś całując jego szyję.









Pierwszy +18... mam nadzieję że nie jest jakiś dziwny ^^' .

Komentujcie pliiis ♥


piątek, 22 marca 2013

Louis #1

[T.I] siedziała samotnie w swojej domowej biblioteczce czytając zawzięcie książkę. Dziewczyna ubrana była w męską, zieloną bluzę i podarte, jeansowe rurki. Włosy miała związane w niestaranny kok z którego kilka kosmyków opadło na jej ramiona. [T.I] śledziła uważnie tekst swoimi czekoladowymi oczami. W drzwiach stanął Louis. Brunet o niebiesko-szarych oczach westchnął głęboko, starając się robić to jak najciszej. Chłopak wpatrywał się w zaczytaną dziewczynę z lekkim uśmiechem. Zaczął podchodzić po cichu do [T.I]. W pewnym momencie zawahał się i już chciał wyjść kiedy zobaczyła go [T.I]
-O! Cześć Louis-powiedziała dziewczyna wesoło
-Erm...Cześć- wydukał w odpowiedzi Louis
Brunet westchnął ciężko i usiadł niepewnie koło swojej przyjaciółki. Drżącymi rękoma wyjął jej książkę z rąk. [T.I] siedziała cicho i z wyraźnym zaskoczeniem obserwowała ruchy chłopaka. Włożył czerwoną zakładkę pomiędzy strony książki i odłożył ją delikatnie na stojącą obok szafkę. Przygryzł wargę i przysunął się powoli do zaskoczonej dziewczyny, kładąc rękę na jej kolanie. Spojrzał w jej błyszczące, przerażone oczy. Drżąc, przyglądała mu się nie mogąc wydusić ani słowa. Louis ostrożnie przysunął się do niej jeszcze bliżej nie zrywając kontaktu wzrokowego.
-Louis, co ty...-zdołała wydusić
-Ćsiii...-przerwał jej przymykając oczy i delikatnie muskając jej wargi swoimi. Do oczy [T.I] napłynęły łzy. Louis położył dłoń na jej zarumienionym policzku i przysunął troszkę pewniej składając na jej ustach delikatny, drżący pocałunek.
-Ja...Ja przepraszam- odsunął się gwałtownie i wstał. Chciał wyjść lecz [T.I] złapała go za rękę i zatrzymała. Wstała i zmniejszyła odległość między nimi kładąc swoje dłonie na jego klatce piersiowej i delikatnie na niego napierając. Brunet zdziwił się. Spojrzał w jej błyszczące oczy i podtrzymując jej podbródek pocałował ciepło. [T.I] stanęła na palcach by było im nieco wygodniej. Położyła ręce na jego szyi i lekko go przysuwała. Chłopak usiadł i posadził dziewczynę na kolanach. Odsunęła się na chwilę. Trzęsła się. Przejechała opuszkami palców po jego obojczyku, szyi, policzku i wargach. Nie móc się opanować, Lou przycisnął ją do siebie namiętnie całując. Dziewczyna nie mogła nadążyć, ale po chwili złapała rytm. Ręce Louis'a powędrowały pod bluzkę [T.I] pieszcząc jej rozpalone ciało. [T.I] złapała się jego koszulki by nie stracić równowagi. Oderwali się od siebie stykając się czołami. Oddychali głośno i szybko. Lou wstał, trzymając [T.I] jak małe dziecko. Oparła głowę na jego ramieniu oddychając mu prosto w szyję, Doprowadziło go to do szaleństwa. Zacisnął zęby próbując się opanować. W ich głowach siedzieli tylko oni. Te same osoby które w dzieciństwie walczyły na patyki czy budowały zamki z piasku. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i pocałowała go niepewnie w szyję. Chłopak zdziczał. Gwałtownie otworzył drzwi do swojego pokoju i położył [T.I] na łóżku. Szalenie się pragnęli. [T.I] zdjęła bluzę zostawiając koszulkę na ramiączka z dość dużym dekoltem. On uśmiechnął się i zaczął całować jej szyję zjeżdżając coraz niżej. Dziewczyna odchyliła głowę i przyciągnęła go z powrotem do swoich ust. Całowali się zawzięcie. Louis szybko zdjął swoją koszulkę w paski ukazując całkiem dobrze zbudowane ciało. [T.I] przesunęła opuszkami palców po jego torsie i gwałtownie przysunęła do siebie. Dociskała go do siebie zostawiając czerwone kreski na plecach ukochanego. Zwinnie pozbyła się swojej bluzki. Lou powoli przejechał językiem od szyi do połowy brzucha. Złapała go za włosy i przyciągnęła. Stykali się językami co rozpalało ich jeszcze bardziej. Pieścili swoje gorące ciała nie myśląc o niczym innym.
Nagle ktoś wszedł do domu. Pospiesznie ubrali się i pocałowali raz jeszcze. Wyszli z pokoju. Ręce Louis'a znajdowały się na biodrach jego dziewczyny. „Jego”. Uważał że może teraz tak mówić.
-Kocham cię-szepnął do [T.I]
-Ja ciebie też-dostał w odpowiedzi.






Błagam was o komentarze :c to wiele dla mnie znaczy.

Harry #1


Chłopcy są na trasie koncertowej. Bardzo za nimi tęsknisz, a w szczególności za twoim ukochanym. Siedziałaś w salonie gdy nagle uslyszałaś dzwonek do drzwi. Przygaszona i nie świadoma niczego powlekłaś się by otworzyć. To był Harry. Cała rozpromieniałaś. Nie zdążyłaś nic powiedzieć bo Harry przywarł do ciebie i całował cię tak namiętnie jak nigdy. Oderwaliście się od siebie by na siebie spojrzeć. Jego oczy błyszczały, twoje również. Roześmialiście się. Harry podniósł cię i zaczął się kręcić w okół własnej osi.
-Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem-powiedział
-Ja też tęskniłam- odpowiedziałaś oplatając ręce w ogół jego szyi. Czułaś jego oddech na swojej. Przytulaliście się tak mocno jakbyście mieli być zaraz rozdzieleni na zawsze. Harry położył się na kanapie, a ty obok niego. Wtuliłaś się w jego tors i mocno ścisnęłaś materiał jego koszulki. Harry głaskał cię po policzku, włosach, ramieniu i opowiadał jak było w trasie.
Kiedy już skończył, poszliście do sypialni spać. Następnego dnia obudził cię cichy, chrypliwy głos ukochanego. Pocałował cię w usta a ty niechętnie wstałaś. Na stole już było podane ściadanie. Zjedliście je ze smakiem i wyszykowaliście się na spacer. Podczas spaceru Harry niespodziewanie zasłabł. Zadzwoniłaś po pogotowie i siedziałaś przy nim cały czas. W szpitalu musiałaś wyjść na chwilę z sali. Kiedy lekarz wyszedł powiadomił cię że Harry jest chory i zostały mu dwa tygodnie życia. Niestety nic nie mogli zrobić. Rozpłakałaś się i od razu do niego pobiegłaś.
-Wiedziałeś o tym?- zapytałaś. Harry milczał przez chwilę po czym cicho odpowiedział
-Tak... wiedziałem.
-To dlaczego nic nie powiedziałeś?- zapytałaś zalewając się łzami
-Nie...nie chciałem cię martwić-odparł smutno i sam zaczął płakać.Wtuliłaś się w niego i zaczęłaś płakać jeszcze bardziej. Złapał cię delikatnie za brodę i zmusił do spojrzenia na niego.
-Wszystko będzie dobrze- powiedział. Sam chciałby w to wierzyć.
-Bez ciebie nic nie będzie dobrze- łza popłynęła ci po policzku, a on delikatnie ją starł. Pocałował cię i przytulił. Nie chciał cię stracić, ty jego również.
Harry nie chciał umierać w szpitalu dlatego wrócił z tobą do domu. Gdy tylko dotarliście na miejsce zadzwoniłaś do mnie i do chłopaków. Chciałaś żebyśmy wiedzieli. Przyjechaliśmy prawie że od razu. Wszyscy zapłakani weszliśmy do waszego domu i od razu rzuciłam się Harremu na szyję.
-Ty debilu-płakałam-czego nic nie mówiłeś ?- pytałam przytulona do niego
-Nie chciałem was martwić- odparł
-No jasne! Bo jakbyś umarł z nienacka to niby mniej zmartwień? -odprał troszkę wkurzony i również spłakany Liam
-Może...Sam nie wiem- odpowiedział smutno Hazza.
Chłopcy postanowili zabrać go na jeden dzień do wszystkich jego ulubionych miejsc i do jego rodziców. Ja zostałam z tobą i próbowałam ci jakoś przetłumaczyć że chłopak ma jeszcze dwa tygodnie życia i nie umiera już jutro. Płakałaś cały czas. Nigdy nie widziałam cię w takim stanie przez co sama płakałam jak dziecko. Wiedziałam że będzie to dla ciebie bardzo ciężkie, ale przysiągłam sobie że jakoś ci pomogę. Harry wrócił z chłopakami gdzieś ok. 22. Był uśmiechnięty. Cieszyłaś się z tego powodu. Uściskałam ciebię i Hazzę, chłopcy powtórzyli po mnie tę czynność po czym wyszliśmy zostawiając was samych w domu.
Codziennie staraliście się nie myśleć o chorobie Harrego chodź trudno było to zlekceważyć. Był chudy, nie miał apetytu. Odwiedzaliśmy was codziennie. W końcu nadszedł ten dzień. Siedziałaś przy nim cały czas. Przyjechaliśmy wcześniej i nie zostało nam nic innego tylko czekać.
postanowiliśmy zostawić was samych. Harry ze łzami w oczach poprosił cię byś się obok niego położyła. Płacząc spełniłaś szybko prośbę chłopaka i objełaś go. Harry podniósł twoją głowę i pocałował cię namiętnie. Spojrzał na ciebię i łza popłynęła po jego bladym policzku. Jego zielone oczy mocno kontrastowały ze skórą. Posłał ci smutny uśmiech i otarł łzę z twojego policzka.
-Wiesz że zawsze będę cie kochał prawda?
-Wiem. Ja ciebię też.
-Nie chcę żebyś płakała, nie lubię tego. Uśmiechnij się bo serce mi pęka- uśmiechnął się. Na widok jego cudownego uśmiechu sama się uśmiechnęłaś. Pocałował cię raz jeszcze.
-Wiesz kochanie, nie rozumiem czemu płaczesz. Przecież ja tu cały czas będę... tylko nie będziesz mnie mogła zobaczyć. Będę patrzył jak śpisz i budził cię promieniami słońca, bo wtedy wyglądasz piękniej niż zwykle. Cały czas będę przy tobie gdziekolwiek będziesz, o tutaj- wskazał na miejsce gdzie jest twoje serce. Starałaś się pochamować płacz, ale nie potrafiłaś. Harry złapał cię za rękę i powoli zasypiał. Nie chciałaś tego widzieć. Całowałaś go póki jeszcze mogłaś.
Zasnął.Umarł. Zaczęłaś krzyczeć i nim potrząsać. Krzyczałaś mając nadzieję że się obudzi i przytuli niestety nie reagował. Wpadliśmy do pokoju. Niall próbował zdjąć cię z Harrego ale ty mocno się go trzymałaś. W końcu odpuściłaś. Przytuliłaś się do Nialla i trzymałaś mocno jego bluzę. On shował cię w swoich ramionach i głaskał po głowie. Zayn zadzwonił gdzie trzeba, rodzice Harrego trzymali syna ze rękę płacząc. Chłopcy płakali. Liam trzymał mnie mocno za ręke po czym przytulił i płakał na moim ramieniu. Przeze mnie miał mokrą koszulę. Trzęsłaś się mocno. Przytuliłam cię a ty nie chciałaś mnie puścić.
-Ćsiiiii... wszystko będzie dobrze- mówiłam do ciebie przez łzy.
Dwa dni później odbył się pogrzeb Harrego.
Przez kolejne dwa lata nie byłaś w pełni taka jak kiedyś. Byłaś przygaszona. Za każdym razem gdy wchodziłaś do domu biegłaś do waszej sypialni z nadzieją że on będzie tam leżał i spał z lokami na twarzy a ty będziesz mogła je odgarnąć i pocałować go. Niestety za każdym razem zastając puste łóżko płakałaś i kładłaś się na jego miejscu. Na cmentarz chodziłaś codziennie. Rozmawiałaś z nim. Miałaś nadzieję że zaraz obudzisz się i zastaniesz Harrego który wrócił właśnie z trasy i pocałuje tak jak kiedyś.







Pierwszy imagin wrzucony :3. Mam nadzieję że się spodobał i nie będziecie mnie zbytnio hejcić. Jeśli jakiś byk mi się tam wkradł to bardzo przepraszam i baaaaardzo was proszę komentujcie. Pozdrawiam, ja. xx


Także tego...

No więc, witajcie. Od dziś będę, a właściwie będziemy was męczyć swoją obecnością.
Bardzo zależy mi, abyście komentowały imaginy, bo to pokaże mi, czy to co robię jest czegoś warte.
To chyba na tyle w tym pierwszym poście, wszystko co najważniejsze jest w opisie. 
Pozdrawiam, ja. I ja. xx