sobota, 18 maja 2013

Jako takie informejszyn.

Hello!!
Na początku chciałam was przeprosić za to że tak dłuuuuuuuugo mnie nie było ;__;.
To wszystko wina internetu którego nie miałam, więc zwalajcie na niego ( hehe...).
Przepraszam was bardzo również za to, że nie mam jak narazie nowego imaginka, ale obiecuję że coś napiszę. @Iwantgum_mybear poinformowała mnie że z bloga " odchodzi" w sensie już go ze mną nie prowadzi ( 5ever alone). A tak poza tym to...

ASDFGHJKLGSJLGHLL PONAD 3000 WYŚWIETLEŃ!!!!!!
ŁAAAAA KOCHAM WAS
<3 <3 <3 <3 <3 <3 
(>^-^)>

Troszku szkoda, że nie komentujecie za często :c


No... także ten... 

O! Jak ktoś by chciał imaginka z kimś konkretnym to piszcie i informujcie czy ma być +18 czy nie.

Żegnam się z wami na razie miśki i mam nadzieję że coś mi do tego łba wpadnie...
xx Little_Bear 

piątek, 19 kwietnia 2013

Niall #2 cz.II

Jednak nie wpadłem do wody. Otworzyłem oczy, wisiałem w powietrzu. Prawą rękę miałem w górze, podążyłem po niej wzrokiem i zobaczyłem szczupłe palce, które zaciskają się na moim przedramieniu. Dziewczyna jęknęła cicho.
-Puść mnie.- szepnąłem.
-Nie.- warknęła zza zaciśniętych zębów. Złapała mnie drugą ręką, jej uścisk był mocny, ale nie wystarczająco, by mnie utrzymać. Poczułem jak jej ciało się napina. Milimetr po milimetrze zniżaliśmy się w dół.
-Puść mnie.- powtórzyłem.
-Nie.- szepnęła, a z oczu popłynęły jej łzy.
-Spadniemy oboje.- powiedziałem.
-To oboje, ale ja cię nie puszczę.- odpowiedziała. Już ledwo się trzymała. Jeszcze chwilowy opór, a po chwili oboje lecieliśmy w kierunku czarnych odmętów Tamizy. Zdążyłem jeszce mocno ją przytulić, a po chwili otoczyła nas lodowata woda.
My nadal żyjemy, czy to już droga ku niebu?
Nadal czuję ciepło jej ciała. Wynurzyliśmy się i oboje złapaliśmy wielki chaust powietrza. Dziewczyna z trudem dociągnęła mnie na brzeg. Nie ruszałem się. Pochyliła się nade mną i zaczęła klepać po policzkach. Oglądałem to, ale nie swoimi oczami, tylko jako osoba trzecia. Widziałem dokładnie swoje ciało. Dziewczyna robiła mi sztuczne oddychanie i nagle znowu znalazłem się w swoim ciele. Wyplułem wodę, a dziewczyna mocno mnie przytuliła.
-Już myślałam, że nie żyjesz.- szepnęła. Pomogła mi wstać i zaprowadziła do swojego mieszkania. Nie odezwałem się ani słowem. Kiedy przekroczyliśmy próg jej domu, zaczęła zrywać ze mnie ubrania. Zmarzłem, bo miałem na sobie tylko koszulkę, spodnie i buty, ponieważ kurtkę zmyła ze mnie woda. Poza tym na dworze było zimno, a my byliśmy cali mokrzy. Dziewczyna opatuliła mnie kocami i podała wrzące kakao, a sama poszła się przebrać. Napiłem się gorącego napoju. Zauważyłem swoje odbicie w lodówce. Byłem blady, a usta miałem sine, do tego jeszcze podkrążone i czerwone oczy - od płaczu.
-Tak w ogóle, jak masz na imię?- spytała wchodząc do kuchni, w której się znajdowałem.
-Niall, a ty?
-Emily.- odpowiedziała i potarła moje ramiona, by mnie ogrzać.- Dlaczego chciałeś skoczyć?- spytała.
-Bo moje życie jest bez sensu.- odpowiedziałem.
-To powiedz, a ja zdiagnozuję czy ma sens, czy go nie ma.- zaproponowała i w ten oto sposób zacząłem jej opowiadać. Po kilkunastu minutach poczułem się bardzo zmęczony. Emily widząc to zaprowadziła mnie do swojego łóżka, przykryła pościelą, a kiedy odchodziła złapałem ją za rękę.
-Proszę, zostań ze mną.- szepnąłem. Tak bardzo potrzebowałem czyjejś bliskości. Dziewczyna uśmiechnęła się i położyła obok mnie. Wtuliłem się w nią i znów ogarnęła mnie fala smutku. Z oczu pociekły łzy.
-Shhh. Nie płacz, będzie dobrze.- szeptała. Po paru minutach uspokoiłem się, a mój wycieńczony organizm włączył opcję: Śpij.
Rytmiczne bicie serca, było rzeczą, która uspokajała mnie w nocy. Cichy oddech tuż nad moim uchem sprawiał, że czułem się bezpiecznie. Otworzyłem oczy. Moja głowa znajdowała się na wysokości mostka Emily, a ona spojrzała na mnie.
-Jak się czujesz?- spytała.
-Dobrze.- mruknąłem. Odgarnęła mi włosy z czoła i wstała.
-Chodź, zrobię płatki czekoladowe.- zaproponowała. Jak na komendę mój brzuch zaczął burczeć. Dziewczyna się zaśmiała.
Nialler wracasz do gry.- pomyślałem.
Nadal trwają poszukiwania 19-letniego Nialla Horana, wokalisty One Direction, który zniknął. Jest duże prawdopodobieństwo, że chłopak popełnił samobójstwo, bo zostawił list pożegnalny. Taki kominikat usłyszeliśmy od prezenterki wiadomości w telewizji.
-Muszę wracać i wszystko im wytłumaczyć.- powiedziałem.
-No przydałoby się.- dodała Emily.
-To ja już się będę zbierał.- mruknąłem. Dziewczyna podała mi moje ubrania. Przebrałem się i wróciłem do niej. Pożegnaliśmy się mocnym uściskiem.
-Uważaj na siebie, a jak będziesz miał problem, to zawsze możesz się odezwać.- powiedziała. Jeszcze raz jej podziękowałem i opuściłem jej przytulne mieszkanie. Naciągnąłem kaptur na głowę i ruszyłem przez miasto. Doszedłem do domu w niespełna 15 minut. Zapukałem, ale odpowiedziała mi cisza, więc nacisnąłem klamkę, która ustąpiła. Wszedłem do środka, a z salonu dobiegły mnie ciche szlochy i szepty.
-Tęsknię za nim.- powiedział Liam.
-Wszyscy tęsknimy.- dodał Lou. Wychyliłem się zza framugi, by móc ich widzieć. Wszyscy byli poczochrani, zaspani, z podkrążonymi oczami od płaczu i braku snu, ubrani w dresy. Wziąłem głęboki oddech i wszedłem do salonu.
-Hej.- powiedziałem. 8 par oczu natychmiast skierowało się w moją stronę, a po chwili wszyscy podbiegli do mnie. Pod wpływem siły z jaką na mnie wpadli, upadliśmy na podłogę. Wszyscy zaczęli się śmiać i płakać ze szczęścia.
-Nigdy więcej nam tak nie rób.- powiedział Liam i wtulił sie mocno we mnie.
-Nigdy już tak nie zrobię.- powtórzyłem.
-Obiecaj.- dodał Zayn.
-Przyrzekam.- powiedziałem. Cała 4 ściskała mnie mocno.
-Tak się o ciebie martwiliśmy.- szepnął Harry w moje włosy.
-Kocham was.- powiedziałem.
-My ciebie też.- odpowiedzieli chórem. 


Kontynuacja imagina Iwantmygum_mybear :3

wtorek, 16 kwietnia 2013

Zayn #1 +18

Mały zjazd rodzinny u twojej babci. Siedzisz przy stole znudzona, mająca nadzieję, że zaraz pójdziesz do domu i zadzwonisz do swojego chłopaka, Zayn'a. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Twoja babcia odeszła od stołu, by sprawdzić kto to. Nasłuchiwałaś uważnie, lecz nic nie usłyszałaś. Twoja babcia wróciła z lekkim uśmiechem nic nie mówiąc. W wejściu do jadalnio-salonu stał Zayn. Ukłonił się wszystkim, a ty rzuciłaś mu się na szyję. Twoja rodzina lubiła Zayna, a zwłaszcza twoja babcia. Usiadł z wami do stołu i po skończonym posiłku, zaproponował ci spacer. Zgodziłaś się i już po chwili byliście na dworzu . Na ulicy nie było nikogo. Spacerowaliście powoli, trzymając się za ręce. Zayn przyciągał cię do siebie i mocno przytulał. Nagle stanął naprzeciwko ciebie, lekko przygryzając wargę. Położył twoje ręce na swojej klatce piersiowej, a sam złapał cię za biodra i przyciągnął jak najbliżej mógł. Przyciągnął cię za brodę, składając na twoich wargach ciepły, delikatny pocałunek. Wplótł palce w twoje włosy, pogłębiając pocałunek coraz bardziej. Twoje ręce powędrowały na biodra chłopaka. Zayn oderwał się od ciebie, patrząc głęboko w twoje oczy oblizał usta.
-Chcę cię...Teraz-powiedział
Przygryzłaś wargę. Zayn złapał ją zębami i polizał. Uśmiechnęłaś się i zamruczałaś wprost do ucha ukochanego.
Rozpaleni, pospiesznie udaliście się do twojego domu. Zdjęliście buty. Zayn wziął cię na ręce i całując, zaniósł do sypialni. Od razu rzucił cię na łóżko i zdjął górną część garderoby. Jego beżowe spodnie wisiały na jego biodrach. Przygryzłaś wargę, a on rzucił się na ciebie,napierając na twoje ciało swoim. Powoli zaczął odpinać twoją koszulę, całując i przygryzając każdy kolejny odkryty fragment twojego ciała. Po chwili twoja koszula leżała na końcu pokoju. Chłopak zaczął całować twoje piersi lekko je przygryzając. Twój stanik zaczął mu przeszkadzać. Zdjął go sprawnie i pieścił twoje piersi. Delikatnie przygryzał twoje sutki co doprowadziło cię do szaleństwa. Przejechał językiem po twoim brzuchu zostawiając wilgotny ślad. Zayn rozpiął twoje spodnie i szybko je zdjął. Zaczął całować wewnętrzną stronę twoich ud co podnieciło cię jeszcze bardziej. Chłopak przerwał i zaczął cię namiętnie całować. Włożył rękę w twoje majtki, zataczając palcami kółka wokół twojej łechtaczki. Przyspieszył. Jęczałaś cicho prosto w jego usta, a Zayn napawał się tym. Poczułaś jego „kolegę” na swoim udzie. Mulat przerwał na chwilę i zdjął swoje spodnie. Zerwałaś z niego czarne bokserki i równie szybko pozbyłaś się swojej bielizny. Malik rozchylił twoje nogi, delikatnie w ciebie wchodząc. Syknęłaś z bólu, który już po chwili ustąpił miejsca przyjemności. Chłopak przyspieszał. Jęczeliście głośno. Wygięłaś się w łuk, a on odchylił głowę do tyłu zamykając oczy. Kilka mocniejszych pchnięć i doszliście razem. Zayn w ostatniej chwili z ciebie wyszedł i opadł na łóżko obok ciebie. Odwróciłaś się w jego stronę i przejechałaś palcem po jego torsie. On uśmiechnął się, złapał cię za pośladki i mocno do siebie przytulił. Wtuleni w siebie, zasnęliście.   


by Little_Bear_  

Dupy nie urywa, ale jest :3

W końcu udało mi się to skończyć ( WEEEE ARE THE CHAMPIONS MY FRIEEEEND *DUM DUM*). Wybaczcie że tyle mi to zajęło ^^' 

Mam nadzieję że się podobało i błagam was- KOMENTUJCIE!! 



środa, 10 kwietnia 2013

Niall #2 cz.I

-Jak on mógł nam to zrobić?- szepnął Harry.
-Niall żyje. Niall żyje.- łkał Zayn, siedząc skulony na kanapie. Doszedł nas głos prezenterki z wiadomości.
Nadal trwają poszukiwania 19-letniego Nialla Horana, wokalisty One Direction, który zniknął. Jest duże prawdopodobieństwo, że chłopak popełnił samobójstwo, bo zostawił list pożegnalny.
-ON ŻYJE! ROZUMIESZ TO?!- krzyknął Liam w stronę telewizora i wtulił się w Zayna. Wszyscy płakaliśmy. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Nasze serca wypełniła nowa fala nadziei. Pobiegłem otworzyć. Zobaczyłem mężczyznę w mundurze policyjnym.
-Pan...?
-Tomlinson.- dopowiedziałem.
-Chciałbym powiedzieć, że znaleźliśmy telefon i kurtkę.- powiedział policjant i pokazał mi zawinięty w folię telefon Nialla oraz jego szaro-niebieską kurtkę.- Nurkowie znaleźli to na dnie Tamizy. Przykro mi.- dodał. Po moich policzkach pociekły łzy. Podziękowałem policjantowi i wróciłem do salonu. Gdy Harry mnie zobaczył, wtulił się we mnie.
-On..Niall...- nie mogłem wydusić z siebie tych dwóch słów. W końcu się zebrałem.- Niall nie żyje.- powiedziałem i padłem na kolana płacząc.
Poprzedniej nocy.
Zgiń
Weź wyjdź
Wkurwia mnie twoja twarz
Nie powinieneś być w zespole
Niszczysz zespół
Nie zasługujesz na sławę
Nie umiesz śpiewać.
Te słowa bolały. Te wszystkie zwroty były kierowane do mnie. Dlaczego mnie to spotyka? To boli. Moi przyjaciele mnie wspierają, ale to jest trudne. Właśnie to jest powodem, dlaczego siedzę o 1 w nocy na barierce mostu i czekam na odpowiedni moment by skoczyć. Myślę...
Odejdź, chcę zdjęcie tylko z Liamem
Wolę przytulić Lou
Jesteś brzydki
Zniszczysz zdjęcie blond suko
Obiektyw mi pęknie od twojej brzydoty
Kolejne łzy popłynęły po moich policzkach.
-Ja już tak nie mogę.- załkałem sam do siebie. Stanąłem na barierce i wyciągnąłem telefon. Napisałem do każdego z chłopaków, że ich kocham oraz pożegnałem się z nimi. Przy mojej gitarze zostawiłem list, w którym wszystko zostało wytłumaczone. Rzuciłem telefon w dół i patrzyłem jak jasny wyświetlacz tonie w przerażających odmętach rzeki. Dookoła było ciemno, a chmury przysłaniały księżyc. Przysunąłem się bliżej krawędzi.
Close the door
Throw the key
Don't wanna be reminded
Don't wanna be seen
Don't wanna be without you
My judgement is clouded
Like tonight's sky - cicho zanuciłem i nowa fala łez spłynęła po mojej twarzy. Zacisnąłem powieki i skoczyłem.


Imagin @Iwantgum_mybear
Tylko proszę bez "UŚMIERCIŁAŚ NIALLA! ZGIŃ *PIIIP*"

niedziela, 7 kwietnia 2013

Liam #1 +18

-SZYBCIEJ! SZYBCIEJ!
-I....I.... JEST!
- Ja już z tobą nie gram- powiedział obrażony Liam z padem w ręku. Zaśmiałam się i poczochrałam mu włosy.
-Oj Liaś... -westchnęłam- musisz pogodzić się z tym, że w tą grę nigdy ze mną nie wygrasz.
Przytuliłam swojego przyjaciela, a on się uśmiechnął.
Liama znam od dzieciństwa i zawsze mogłam na niego liczyć, lecz teraz... teraz myślę że to coś więcej. Mam ochotę go pocałować, dotknąć nagiego torsu, dotknąć warg i poczuć jego dotyk. Boję się jednak, że on nie czuje tego samego i zniszczyłabym naszą przyjaźń.
-Przypomniało mi się, że przyniosłem stare zdjęcia-wyrwał mnie z zamyślenia- choooodź pooglądamy.
Usiadłam obok niego na kanapie, a on wyjął stary album. Były tam zdjęcia bardzo stare i nowsze.
-Awwww... Liaś na osiołku- wskazałam na zdjęcie i parsknęłam śmiechem
-Byłem przerażony. Myślałem że zaraz spadnę, a ty się ze mnie śmiałaś- powiedział z udawanym smutkiem.
-O! A tu [T.I.zdrobniale] w basenie- wskazał na zdjęcie i wybuchł niekontrolowanym śmiechem
-Z czego się śmiejesz? Przecież też tam byłeś!
-Bo wtedy...HAHA.. To ja ci odwiązałem ten sznureczek- chłopak płakał ze śmiechu.
-LIAM! Przez ciebie Dylan się ze mnie śmiał, a dobrze wiedziałeś jak mi się podobał!- zaczęłam bić go poduszką po czym sama zaczęłam się śmiać. Nie mając siły go bić, mocno go przytuliłam.
-Wiedziałem-odpowiedział spokojnie- Ty jemu też się podobałaś i nie chciałem dopuścić do tego...-westchnął
-Do... czego?- zapytałam zdziwiona
-Żebyście byli razem- wydusił- On był dupkiem-posmutniał-Przepraszam cię za to.
Nie mogłam wytrzymać. Przesunęłam palcami po jego policzku i pocałowałam go szybko. Chłopak zdziwił się i spojrzał na mnie.
-Prze...przepraszam cię- zakryłam usta dłonią, a łzy napłynęły mi do oczu- nie... nie chciałam- wydukałam. Liam oblizał wargi i pocałował mnie zachłannie. Położył rękę na moich plecach, a drugą przytrzymywał moją głowę. Odkleił się ode mnie, by zobaczyć moją reakcję. Usiadłam na nim okrakiem i przyssałam do jego wilgotnych warg. Liam położył ręce na moich biodrach i delikatnie przyciskał do siebie. Przygryzł moją wargę i oblizał ją. Doprowadziło mnie to do szaleństwa. Zaczęłam przygryzać jego szyję i ją całować. Chłopak jęknął cicho i włożył swoje gorące ręce pod moją bluzkę. Pozbyłam się jego koszulki i rzuciłam za siebie. Spojrzałam na jego dobrze zbudowany tors i przejechałam palcem od obojczyków do zapięcia spodni. Przeszedł go dreszcz. Pospiesznie wstał, podniósł mnie i zaniósł do swojego pokoju od razu rzucając mnie na łóżko. Zdjęłam bluzkę i stanik, by ułatwić mu zadanie. Liam zdjął swoje i moje spodnie, po czym przywarł do mnie swoim rozpalonym ciałem. W jego oczach błyszczały iskierki pożądania. Przesuwałam ręką po jego „ koledze”, który już był w gotowości. Chłopak sapał w moje wargi, co strasznie mnie podnieciło. Ściągnęłam jego bokserki i wzięłam jego męskość do ręki. Zaczęłam poruszać ręką w górę i w dół, a on położył się na plecy, żebym miała lepszy dostęp. Przyspieszyłam.
-Jezu, [T.I] !- jęczał.
Payne odepchnął mnie od siebie.
-Co ty...- rzuciłam
-Teraz twoja kolej- uśmiechnął się do mnie, po czym rozchylił moje nogi. Powoli przysunął swoje usta do moich i zaczął delikatnie całować moje wargi. Jego palce ledwo co muskały wewnętrzną stronę moich ud, ale za to przyjemnie łaskotały. Nawet nie wiedział, że tak banalnym gestem, potrafił doprowadzić mnie do szaleństwa. Mocniej naparł na moje wargi, a kiedy oddałam pocałunek z podobną siłą, poczułam jak się uśmiecha. Odsunął się kawałek ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Jego wzrok wyrażał nieme pytanie, które tylko ja potrafiłam rozszyfrować. Uśmiechnęłam się do niego i skinęłam głową. Liam przysunął się znów do mnie i wtulił twarz w mój obojczyk. Otulił mnie mocno ramionami i powoli, delikatnie we mnie wszedł. Oparłam głowę na jego ramieniu i głęboko zaciągnęłam się jego zapachem. Tkwiliśmy w silnym uścisku. Chłopak poruszał wolno biodrami, sprawiając, że nie dość, że czułam się jak w niebie to jeszcze bezpiecznie.

Payne wysunął się ze mnie, ale nadal znajował się nade mną. Zsunął pocałunki na moją szyję, a potem zatrzymał się nad lewą piersią.
-Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham. Jesteś ideałem. Wiem, że ty tak nie uważasz, ale dla mnie jesteś spełnieniem wszystkich marzeń. Kocham cię.- wyszeptał, a na koniec pocałował miejsce na wysokości mojego serca.Wtuliłam się w niego i powoli zasypiałam. Liam objął mnie i zaczął cichutko śpiewać wprost do mojego ucha:
Your hand fits in mine, like it’s made just for me
But bear this in mind it was meant to be
And I’m joining up the dots with the freckles on your cheeks
And it all makes sense to me...

I know you’ve never loved the crinkles by your eyes when you you smile
You’ve never loved your stomach or your thighs
The dimples in your back at the bottom of your spine
But I’ll love them endlessly

I won’t let these little things slip out of my mouth
But if I do
It’s you (Oh it’s you) they add up to
I’m in love with you, and all these little things


Delektując się dźwiękiem jego głosu zasnęłam.



Tak wiem, jestem okropna. Przepraszam za moją dłuuugą nieobecność. 

 I DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERDUSZKA @iwantgum_mybear ZA TO ŻE MI POMOGŁA! <3

sobota, 30 marca 2013

Niall #1 +18

Sobota rano. Obudziłaś się dość wcześnie. Nie musiałaś iść dziś do pracy, co bardzo cię zadowoliło. Wstałaś niechętnie. W jednej chwili uświadomiłaś sobie, że jesteś umówiona ze swoim przyjacielem Niall'em którego dawno nie widziałaś. Podekscytowana zerknęłaś na zegarek.
-8.30 - powiedziałaś na głos - mam jeszcze...trzy i pół godziny - uśmiechnęłaś się mimowolnie i pomimo wczesnej pory zaczęłaś się szykować. Po zjedzeniu śniadania i szybkim prysznicu wysuszyłaś włosy. Rozczesałaś je i leciutko podkręciłaś. Zrobiłaś bardzo delikatny makijaż w odcieniach brązu, przejechałaś pobieżnie pomadką po ustach. Założyłaś ciemne, jeansowe rurki, łososiową bluzkę i białe conversy. Do spotkania miałaś jeszcze pół godziny. Postanowiłaś wyjść już teraz i kupić sobie latte. Wyszłaś z domu słuchając „The Killers- From Here On Out”. Wesoło pobiegłaś do kawiarni i kupiłaś kawę. Zasłuchana i zagapiona w ekran telefonu, wpadłaś na biegnącą z przeciwka osobę rozlewając na nią kawę.
-O matko! Przepraszam! - mówiłaś nie patrząc na zalaną osobę.
-Haha! Widzę że przez te trzy miesiące w ogóle się nie zmieniłaś.
Spojrzałaś na twarz chłopaka.
-NIALL!- krzyknęłaś i rzuciłaś się przyjacielowi na szyję.
- Też tęskniłem, mała ciapo - chłopak zaśmiał się, mocno cię przytulił i lekko podniósł. Wtuliłaś się w niego. Kiedy poczułaś przemakający przez materiał twojej bluzki płyn, szybko się od niego oderwałaś.
-Przepraszam że cię oblałam- powiedziałaś skruszona
-Nic się nie stało- odpowiedział z uśmiechem Niall.
-Chodźmy do mnie – zaproponowałaś - Zapiorę i może nie będzie plamy.
Chłopak długo się nie zastanawiał i zgodził się. W 15 minut byliście u ciebie.
-No kolego, wyskakuj z ciuchów - rzuciłaś, wchodząc do mieszkania.
-Jakie propozycje... Ale jeśli chcesz tak to rozegrać, to...
-TYLKO KOSZULKĘ!- przerwałaś mu i oboje zaczęliście się śmiać. Niall zaczął powoli zdejmować przemokniętą koszulkę. Zerknęłaś na jego tors lekko przygryzając wargę. Nie wiesz dlaczego tak zareagowałaś. Szybko się otrząsnęłaś i wzięłaś od przyjaciela koszulkę. Udałaś się do łazienki. Do umywalki wlałaś ciepłą wodę i zaczęłaś szorować zaciek szarym mydłem. Plama nie do końca zeszła i postanowiłaś wrzucić bluzkę do pralki. Nastawiłaś odpowiedni program i wróciłaś do salonu. Niall leżał na kanapie przyglądając się tobie.
-Chcesz coś zjeść? Oczywiście że chcesz - odpowiedziałaś sama sobie
-Jak ty mnie dobrze znasz - odparł chłopak posyłając ci ciepły uśmiech. Zabrałaś się za robienie kanapek. Zaczęłaś kroić ogórka, kiedy poczułaś ciepłe ręce na swoich biodrach. Odłożyłaś nóż na bok i położyłaś ręce na blacie. Czułaś oddech blondyna na swojej szyi. Mimowolnie zamknęłaś oczy delektując się tą chwilą. Niall mocniej cię objął wkładając ręce pod twoją bluzkę. Cicho jęknęłaś. Odwróciłaś się gwałtownie i przysunęłaś do chłopaka. Badałaś dłońmi każdy milimetr jego torsu. Pocałowałaś go delikatnie, a on pogłębił pocałunek. Podniósł cię, a ty oplotłaś nogi wokół jego bioder. Zaniósł cię do sypialni i delikatnie położył na łóżku. Przywarł do ciebie napierając swoim nagim torsem na twoje piersi. Odepchnęłaś go na chwilę i pozbyłaś się bluzki. Zaczął całować twoją szyję i obojczyki po czym zszedł do piersi. Przeczesałaś palcami jego włosy przygryzając wargę.
-Widzę że bardzo się za mną stęskniłeś - wydusiłaś.
-Nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedział i znów zaczął cię namiętnie całować. Zdjął ci stanik i zaczął masować twoje piersi. Podobało ci się to. Zaczął dobierać się do twoich spodni, a ty nie pozostałaś mu dłużna. Pozbyliście się spodni tak szybko jak to było możliwe. Niall znów się na tobie położył i zaczął całować cię z pożądaniem. Uśmiechnęłaś się. W okolicy twojej kobiecości poczułaś coś twardego. Chłopak zarumienił się.
-Chcesz tego? - zapytał. Pokiwałaś twierdząco głową. Zerwał z ciebie majtki i pośpiesznie pozbył swoich bokserek. Wszedł w ciebie delikatnie. Syknęłaś cichutko, lecz ból szybko ustąpił. Niall powoli się w tobie poruszał sprawiając ci coraz większą przyjemność. Oboje skomleliście cicho, napawając się tą chwilą. Przyspieszył. Sapaliście głośno i jęczeliście. Zacisnęłaś dłonie na pościeli. Czułaś, że zaraz dojdziesz.
-Niall...chyba... - zdołałaś wydusić. Chłopak pchnął jeszcze kilka razy i doszliście oboje. Wygięłaś się w łuk. Chłopak zdążył z ciebie wyjść. Oboje mieliście przyspieszone oddechy. Twoje serce waliło jak oszalałe. Niall położył się obok ciebie i mocno przytulił.
-Kocham cię – powiedział - Nawet nie wiesz jak bardzo.
-Ja ciebie też kocham- odpowiedziałaś całując jego szyję.









Pierwszy +18... mam nadzieję że nie jest jakiś dziwny ^^' .

Komentujcie pliiis ♥


piątek, 22 marca 2013

Louis #1

[T.I] siedziała samotnie w swojej domowej biblioteczce czytając zawzięcie książkę. Dziewczyna ubrana była w męską, zieloną bluzę i podarte, jeansowe rurki. Włosy miała związane w niestaranny kok z którego kilka kosmyków opadło na jej ramiona. [T.I] śledziła uważnie tekst swoimi czekoladowymi oczami. W drzwiach stanął Louis. Brunet o niebiesko-szarych oczach westchnął głęboko, starając się robić to jak najciszej. Chłopak wpatrywał się w zaczytaną dziewczynę z lekkim uśmiechem. Zaczął podchodzić po cichu do [T.I]. W pewnym momencie zawahał się i już chciał wyjść kiedy zobaczyła go [T.I]
-O! Cześć Louis-powiedziała dziewczyna wesoło
-Erm...Cześć- wydukał w odpowiedzi Louis
Brunet westchnął ciężko i usiadł niepewnie koło swojej przyjaciółki. Drżącymi rękoma wyjął jej książkę z rąk. [T.I] siedziała cicho i z wyraźnym zaskoczeniem obserwowała ruchy chłopaka. Włożył czerwoną zakładkę pomiędzy strony książki i odłożył ją delikatnie na stojącą obok szafkę. Przygryzł wargę i przysunął się powoli do zaskoczonej dziewczyny, kładąc rękę na jej kolanie. Spojrzał w jej błyszczące, przerażone oczy. Drżąc, przyglądała mu się nie mogąc wydusić ani słowa. Louis ostrożnie przysunął się do niej jeszcze bliżej nie zrywając kontaktu wzrokowego.
-Louis, co ty...-zdołała wydusić
-Ćsiii...-przerwał jej przymykając oczy i delikatnie muskając jej wargi swoimi. Do oczy [T.I] napłynęły łzy. Louis położył dłoń na jej zarumienionym policzku i przysunął troszkę pewniej składając na jej ustach delikatny, drżący pocałunek.
-Ja...Ja przepraszam- odsunął się gwałtownie i wstał. Chciał wyjść lecz [T.I] złapała go za rękę i zatrzymała. Wstała i zmniejszyła odległość między nimi kładąc swoje dłonie na jego klatce piersiowej i delikatnie na niego napierając. Brunet zdziwił się. Spojrzał w jej błyszczące oczy i podtrzymując jej podbródek pocałował ciepło. [T.I] stanęła na palcach by było im nieco wygodniej. Położyła ręce na jego szyi i lekko go przysuwała. Chłopak usiadł i posadził dziewczynę na kolanach. Odsunęła się na chwilę. Trzęsła się. Przejechała opuszkami palców po jego obojczyku, szyi, policzku i wargach. Nie móc się opanować, Lou przycisnął ją do siebie namiętnie całując. Dziewczyna nie mogła nadążyć, ale po chwili złapała rytm. Ręce Louis'a powędrowały pod bluzkę [T.I] pieszcząc jej rozpalone ciało. [T.I] złapała się jego koszulki by nie stracić równowagi. Oderwali się od siebie stykając się czołami. Oddychali głośno i szybko. Lou wstał, trzymając [T.I] jak małe dziecko. Oparła głowę na jego ramieniu oddychając mu prosto w szyję, Doprowadziło go to do szaleństwa. Zacisnął zęby próbując się opanować. W ich głowach siedzieli tylko oni. Te same osoby które w dzieciństwie walczyły na patyki czy budowały zamki z piasku. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i pocałowała go niepewnie w szyję. Chłopak zdziczał. Gwałtownie otworzył drzwi do swojego pokoju i położył [T.I] na łóżku. Szalenie się pragnęli. [T.I] zdjęła bluzę zostawiając koszulkę na ramiączka z dość dużym dekoltem. On uśmiechnął się i zaczął całować jej szyję zjeżdżając coraz niżej. Dziewczyna odchyliła głowę i przyciągnęła go z powrotem do swoich ust. Całowali się zawzięcie. Louis szybko zdjął swoją koszulkę w paski ukazując całkiem dobrze zbudowane ciało. [T.I] przesunęła opuszkami palców po jego torsie i gwałtownie przysunęła do siebie. Dociskała go do siebie zostawiając czerwone kreski na plecach ukochanego. Zwinnie pozbyła się swojej bluzki. Lou powoli przejechał językiem od szyi do połowy brzucha. Złapała go za włosy i przyciągnęła. Stykali się językami co rozpalało ich jeszcze bardziej. Pieścili swoje gorące ciała nie myśląc o niczym innym.
Nagle ktoś wszedł do domu. Pospiesznie ubrali się i pocałowali raz jeszcze. Wyszli z pokoju. Ręce Louis'a znajdowały się na biodrach jego dziewczyny. „Jego”. Uważał że może teraz tak mówić.
-Kocham cię-szepnął do [T.I]
-Ja ciebie też-dostał w odpowiedzi.






Błagam was o komentarze :c to wiele dla mnie znaczy.

Harry #1


Chłopcy są na trasie koncertowej. Bardzo za nimi tęsknisz, a w szczególności za twoim ukochanym. Siedziałaś w salonie gdy nagle uslyszałaś dzwonek do drzwi. Przygaszona i nie świadoma niczego powlekłaś się by otworzyć. To był Harry. Cała rozpromieniałaś. Nie zdążyłaś nic powiedzieć bo Harry przywarł do ciebie i całował cię tak namiętnie jak nigdy. Oderwaliście się od siebie by na siebie spojrzeć. Jego oczy błyszczały, twoje również. Roześmialiście się. Harry podniósł cię i zaczął się kręcić w okół własnej osi.
-Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem-powiedział
-Ja też tęskniłam- odpowiedziałaś oplatając ręce w ogół jego szyi. Czułaś jego oddech na swojej. Przytulaliście się tak mocno jakbyście mieli być zaraz rozdzieleni na zawsze. Harry położył się na kanapie, a ty obok niego. Wtuliłaś się w jego tors i mocno ścisnęłaś materiał jego koszulki. Harry głaskał cię po policzku, włosach, ramieniu i opowiadał jak było w trasie.
Kiedy już skończył, poszliście do sypialni spać. Następnego dnia obudził cię cichy, chrypliwy głos ukochanego. Pocałował cię w usta a ty niechętnie wstałaś. Na stole już było podane ściadanie. Zjedliście je ze smakiem i wyszykowaliście się na spacer. Podczas spaceru Harry niespodziewanie zasłabł. Zadzwoniłaś po pogotowie i siedziałaś przy nim cały czas. W szpitalu musiałaś wyjść na chwilę z sali. Kiedy lekarz wyszedł powiadomił cię że Harry jest chory i zostały mu dwa tygodnie życia. Niestety nic nie mogli zrobić. Rozpłakałaś się i od razu do niego pobiegłaś.
-Wiedziałeś o tym?- zapytałaś. Harry milczał przez chwilę po czym cicho odpowiedział
-Tak... wiedziałem.
-To dlaczego nic nie powiedziałeś?- zapytałaś zalewając się łzami
-Nie...nie chciałem cię martwić-odparł smutno i sam zaczął płakać.Wtuliłaś się w niego i zaczęłaś płakać jeszcze bardziej. Złapał cię delikatnie za brodę i zmusił do spojrzenia na niego.
-Wszystko będzie dobrze- powiedział. Sam chciałby w to wierzyć.
-Bez ciebie nic nie będzie dobrze- łza popłynęła ci po policzku, a on delikatnie ją starł. Pocałował cię i przytulił. Nie chciał cię stracić, ty jego również.
Harry nie chciał umierać w szpitalu dlatego wrócił z tobą do domu. Gdy tylko dotarliście na miejsce zadzwoniłaś do mnie i do chłopaków. Chciałaś żebyśmy wiedzieli. Przyjechaliśmy prawie że od razu. Wszyscy zapłakani weszliśmy do waszego domu i od razu rzuciłam się Harremu na szyję.
-Ty debilu-płakałam-czego nic nie mówiłeś ?- pytałam przytulona do niego
-Nie chciałem was martwić- odparł
-No jasne! Bo jakbyś umarł z nienacka to niby mniej zmartwień? -odprał troszkę wkurzony i również spłakany Liam
-Może...Sam nie wiem- odpowiedział smutno Hazza.
Chłopcy postanowili zabrać go na jeden dzień do wszystkich jego ulubionych miejsc i do jego rodziców. Ja zostałam z tobą i próbowałam ci jakoś przetłumaczyć że chłopak ma jeszcze dwa tygodnie życia i nie umiera już jutro. Płakałaś cały czas. Nigdy nie widziałam cię w takim stanie przez co sama płakałam jak dziecko. Wiedziałam że będzie to dla ciebie bardzo ciężkie, ale przysiągłam sobie że jakoś ci pomogę. Harry wrócił z chłopakami gdzieś ok. 22. Był uśmiechnięty. Cieszyłaś się z tego powodu. Uściskałam ciebię i Hazzę, chłopcy powtórzyli po mnie tę czynność po czym wyszliśmy zostawiając was samych w domu.
Codziennie staraliście się nie myśleć o chorobie Harrego chodź trudno było to zlekceważyć. Był chudy, nie miał apetytu. Odwiedzaliśmy was codziennie. W końcu nadszedł ten dzień. Siedziałaś przy nim cały czas. Przyjechaliśmy wcześniej i nie zostało nam nic innego tylko czekać.
postanowiliśmy zostawić was samych. Harry ze łzami w oczach poprosił cię byś się obok niego położyła. Płacząc spełniłaś szybko prośbę chłopaka i objełaś go. Harry podniósł twoją głowę i pocałował cię namiętnie. Spojrzał na ciebię i łza popłynęła po jego bladym policzku. Jego zielone oczy mocno kontrastowały ze skórą. Posłał ci smutny uśmiech i otarł łzę z twojego policzka.
-Wiesz że zawsze będę cie kochał prawda?
-Wiem. Ja ciebię też.
-Nie chcę żebyś płakała, nie lubię tego. Uśmiechnij się bo serce mi pęka- uśmiechnął się. Na widok jego cudownego uśmiechu sama się uśmiechnęłaś. Pocałował cię raz jeszcze.
-Wiesz kochanie, nie rozumiem czemu płaczesz. Przecież ja tu cały czas będę... tylko nie będziesz mnie mogła zobaczyć. Będę patrzył jak śpisz i budził cię promieniami słońca, bo wtedy wyglądasz piękniej niż zwykle. Cały czas będę przy tobie gdziekolwiek będziesz, o tutaj- wskazał na miejsce gdzie jest twoje serce. Starałaś się pochamować płacz, ale nie potrafiłaś. Harry złapał cię za rękę i powoli zasypiał. Nie chciałaś tego widzieć. Całowałaś go póki jeszcze mogłaś.
Zasnął.Umarł. Zaczęłaś krzyczeć i nim potrząsać. Krzyczałaś mając nadzieję że się obudzi i przytuli niestety nie reagował. Wpadliśmy do pokoju. Niall próbował zdjąć cię z Harrego ale ty mocno się go trzymałaś. W końcu odpuściłaś. Przytuliłaś się do Nialla i trzymałaś mocno jego bluzę. On shował cię w swoich ramionach i głaskał po głowie. Zayn zadzwonił gdzie trzeba, rodzice Harrego trzymali syna ze rękę płacząc. Chłopcy płakali. Liam trzymał mnie mocno za ręke po czym przytulił i płakał na moim ramieniu. Przeze mnie miał mokrą koszulę. Trzęsłaś się mocno. Przytuliłam cię a ty nie chciałaś mnie puścić.
-Ćsiiiii... wszystko będzie dobrze- mówiłam do ciebie przez łzy.
Dwa dni później odbył się pogrzeb Harrego.
Przez kolejne dwa lata nie byłaś w pełni taka jak kiedyś. Byłaś przygaszona. Za każdym razem gdy wchodziłaś do domu biegłaś do waszej sypialni z nadzieją że on będzie tam leżał i spał z lokami na twarzy a ty będziesz mogła je odgarnąć i pocałować go. Niestety za każdym razem zastając puste łóżko płakałaś i kładłaś się na jego miejscu. Na cmentarz chodziłaś codziennie. Rozmawiałaś z nim. Miałaś nadzieję że zaraz obudzisz się i zastaniesz Harrego który wrócił właśnie z trasy i pocałuje tak jak kiedyś.







Pierwszy imagin wrzucony :3. Mam nadzieję że się spodobał i nie będziecie mnie zbytnio hejcić. Jeśli jakiś byk mi się tam wkradł to bardzo przepraszam i baaaaardzo was proszę komentujcie. Pozdrawiam, ja. xx


Także tego...

No więc, witajcie. Od dziś będę, a właściwie będziemy was męczyć swoją obecnością.
Bardzo zależy mi, abyście komentowały imaginy, bo to pokaże mi, czy to co robię jest czegoś warte.
To chyba na tyle w tym pierwszym poście, wszystko co najważniejsze jest w opisie. 
Pozdrawiam, ja. I ja. xx